Ohohoho, ten weekend tak mnie rozleniwił, że prawie bym zapomniała o poście. Ale jednak pamiętam!
Pierwsze zdanie może spowodować zdziwienie. Dlaczego rozleniwił? Po stresie po zaliczeniowym - anatomia zdana na 4, więc jestem zadowolona - wszystko ze mnie opadło. W tym tygodniu również czeka mnie wiele, ale podchodzę do tego bez spiny. Wszystkie projekty i prezentacje będą się powoli robiły i jakoś wytrwam do świąt, prawda? Wszyscy wytrwamy.
W tym tygodniu główną myślą u mnie była rzeczywistość po studiach. Na wykładzie z historii pielęgniarstwa była u nas jedna pielęgniarka. Z powodu RODO może zachowam pewne rzeczy w tajemnicy, jednakże co mogę powiedzieć.
Przed nami wszystkimi ukazała się osoba, która naprawdę się spełnia w zawodzie i bez wstydu mówiła o tym, że przeszła niedawno kryzys zawodowy, jednakże uporała się z tym. Podróżuje, ma czas na hobby i dziecko.
Pewnie dla wielu z nas w tamtym momencie stała się swego rodzaju autorytetem... Może i w pewnym sensie również dla mnie.
Chciałabym w przyszłości nie mieszać swojego życia prywatnego z zawodowym. Nie chciałabym pracować na kilka etatów, bo wiem jakie są moje priorytety. Wiem, że wybrałam taki, a nie inny kierunek i gdy słyszę u innych, że mają taaaak źle, to czasami mam ochotę powiedzieć: A co ty wiesz o ciężkich studiach?
No cóż studia medyczne to do siebie mają, że nie są lekkie, czy to lekarski, stomatologia, dietetyka czy zdrowie publiczne, chociaż nie mi jest wypowiadać się na ten temat.
W gruncie rzeczy należy po prostu odnaleźć w tym wszystkim siebie i się nie zatracić.
Komentarze
Prześlij komentarz