Jak można się domyślić w tytule posta chodzi mi o semestry. Semestr jesienno-zimowy na UMP oficjalnie się dla mnie zakończył, mimo że z przedmiotów na nim mnie obowiązujących zostały mi jeszcze dwa egzaminy. Z psychologii i zdrowia publicznego.
Chciałabym wam nakreślić pokrótce jak przebiegła mi nauka w ciągu tych niecałych pięciu miesięcy na uczelni.
Jak to mówią "Przygotuj się na najgorsze, miej nadzieję na najlepsze." Właśnie z takim założeniem poszłam na studia. Wiedziałam z czym muszę się zmierzyć, wiedziałam, że nie będzie łatwo. Plan będzie przeładowany, godziny zajęć nie będą jakoś super i ogólnie może być nawet tragicznie. Mimo to zupełnie inaczej jest doświadczyć tego na własnej skórze.
Nawet ja - opisując to Wam teraz - nie przygotuję Was na wszystko. Niektóre rzeczy po prostu trzeba przeżyć samodzielnie, bo dopiero wtedy nabierają sensu.
Na roku miało nas być stu pięćdziesięciu. Teraz jest nas około stu trzydziestu sześciu. Może nawet i mniej. Parę osób miało już parę podejść do studiów, niektórzy, tak jak ja wybrali to jako pierwszy kierunek, a jeszcze inni mieli większe zagmatwania.
Idąc na pielęgniarstwo trzeba przygotować się na dużo poświęcenia. Z pewnością nie jest to bardzo rozrywkowy kierunek, jednakże naprawdę da się znaleźć na wszystko czas. Jeżeli ktoś jest imprezowym zwierzęciem to powinien zrozumieć, że w pewnych momentach będzie musiał przystopować z imprezami, na rzecz jakiegoś zaliczenia czy kolokwium.
Ważną rzeczą jest to, aby pamiętać, ze wszyscy tkwimy w tym razem. Ważna jest współpraca i wzajemny szacunek. Trzeba sobie pomagać, bo w naszej pracy będziemy głównie polegać na pracy zespołowej. Jeżeli nie wyniesiemy jej na poziomie uczelnianym, to dalej będzie jeszcze gorzej.
W następnym poście opiszę wszystkie przedmioty w pierwszym semestrze!
W następnym poście opiszę wszystkie przedmioty w pierwszym semestrze!
Komentarze
Prześlij komentarz