Problem z ludźmi jest taki, że jeżeli jedna osoba ma swoje zdanie to istnieje większe prawdopodobieństwo na to, że ktoś się z nią nie zgodzi. A jeżeli jeszcze to zdanie ma więcej niż jedną osobę, która jest na nie, to porażka jest gwarantowana. Dlaczego o tym wspominam?
No cóż, wiele się słyszy o tym, że pielęgniarki siebie nie wspierają... Szczerze? Idąc na studia uważałam, że to bujdy, bo kto się przejmuje takimi słowami od osób, które nie wiedzą nic o tym zawodzie. Ale kurczę, chyba coś w tym jest. Nie chcę generalizować, bo to jest dosyć krzywdzące, ale hmm... co tu się oszukiwać, nie jest najlepiej. Pielęgniarstwo jest zdecydowanie zdominowane przez kobiety, a trzeba przyznać nam jedno - jesteśmy strasznie zazdrosne. Czasami zazdrość może mieć na nas pozytywny wpływ, możemy się rozwijać przez rywalizację, ale oczywiście tą zdrową... może również negatywnie wpływać. Przez to można stracić poczucie sensu doskonalenia samego siebie, utracić nawet cel... a kim jesteśmy bez niego?
Może się zastanawiać skąd się to bierze i chyba już wiem skąd. Ze studiów. Ostatnio pewne rzeczy nie idą nikomu po myśli, niepokój wzrasta, a co za tym idzie również bardzo nieciekawe reakcje ludzi.
Chciałabym powiedzieć, że w wieku tych dwudziestu lat w górę jesteśmy już dorośli, ale to byłyby zbyt mocne słowa, a nie powinnam rzucać ich na wiatr, a może raczej w internetowy świat.
Jako studenci takiego kierunku powinniśmy zachowywać się z godnością, ale widać to czcze marzenie.
Komentarze
Prześlij komentarz