Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Mijający rok

Żegnam rok 2018 z pewnymi przemyśleniami dotyczącymi mojego życia. Już prawie przeżyłam dwadzieścia lat, a co za tym idzie bagaż doświadczeń jest już całkiem pokaźny. Postanowień noworocznych unikam, ale w sumie życzę sobie systematyczności, jeszcze więcej, ponieważ nigdy jej nie szkodzi. Dużo siły na pokonanie przeszkód i poradzenie ze słowami, które nie raz będą ranić. Bycia gruboskórną i delikatną jednocześnie. A przede wszystkim, tego aby być szczęśliwą. Wam również życzę, abyście wiedzieli do czego dążyć w Nowym Roku. Żebyście znaleźli odpowiedzi na wszystkie pytanie, które zadajecie sobie i innym. Wierzę w Was <3

Życzenia

Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim czytającym tego bloga dużo zdrowia, szczęścia, radości i spełnienia marzeń. Obyście znaleźli poszukiwane przez Was odpowiedzi na dręczące Was pytania. Nie bójcie się podążać za własnymi marzeniami i kroczcie ciągle naprzód i naprzód. Wasza Poszukująca

Xmas

Święta, które są tak blisko rozleniwiają. I to bardzo! Mimo tego udało mi się zaliczyć wszystko i to z wysoką oceną, przede mną jedynie filozofia. Cała reszta dopiero w styczniu. Hmm... Powiem tak naprawdę nie jest tragicznie. Bałam się, że będzie gorzej, ale da się do pewnych rzeczy przyzwyczaić. Na razie boję się drugiego semestru pod względem tego, że w dwa dni będę miała do późna i to z bezsensownymi przerwami. Jak żyć? Nie wiem, wiem, że na razie o tym nie myślę. W te święta na pewno chcę w miarę odpocząć, może coś obejrzeć - już zaczęłam oglądać jeden serial - więc da się pogodzić pewne rzeczy. Grunt to znaleźć równowagę. Ze smutniejszych rzeczy, które mi się przytrafiły w tym tygodniu to jedna z moich koleżanek się dość nieźle załamała. Ciężko jest mi na to patrzeć, wszystkie staramy się pocieszyć ją, ale czy to coś da? Trochę obawiam się też tego, że za rok mogę nie zobaczyć osób, którymi się tak dobrze dogaduję. Nasza starościna roku również nie jest pewna tego czy zostać

Intensywnie, więc nic nowego

Powiem Wam, że w przed świętami jest dość intensywnie. I dlatego robię wszystko by odegnać od siebie to wszystko, co związane jest z nauką. Ale cóż... Tak się nie da. Do tej pory wszystko zaliczyłam i mam już poczucie, że trójka to dobra ocena. Co z tego, że to taka dwójka, ale skoro na zaliczenie wszystkiego potrzeba 60% to cóż... Wiem więcej niż połowę prawda? Nie chcę zapeszać, ale mam nadzieję, że nie dostanę żadnej dwójki. Czekają mnie chyba cztery zaliczenia przed świętami, z czego dwa są z podstaw pielęgniarstwa. Natomiast styczeń już wydaje się być jednym wielkim koszmarem. Plan jest spoko, ale będzie tyle zaliczeń. Wszystkie przedmioty humanizujące, anatomia, biofizyka (która już spowodowała pogrom u jednej części już zdających), pp, zdrowie publiczne, same straszne rzeczy. Wolę na razie o tym nie myśleć. Inaczej nie dożyję końca roku. No ale cóż jeszcze mogę powiedzieć. Na podstawach zaczyna być ciekawiej. Mamy już teraz mniejsze grupki i musimy się do siebie przyzwycz

Krótkie pisanie o niczym

Ohohoho, ten weekend tak mnie rozleniwił, że prawie bym zapomniała o poście. Ale jednak pamiętam! Pierwsze zdanie może spowodować zdziwienie. Dlaczego rozleniwił? Po stresie po zaliczeniowym - anatomia zdana na 4, więc jestem zadowolona - wszystko ze mnie opadło. W tym tygodniu również czeka mnie wiele, ale podchodzę do tego bez spiny. Wszystkie projekty i prezentacje będą się powoli robiły i jakoś wytrwam do świąt, prawda? Wszyscy wytrwamy. W tym tygodniu główną myślą u mnie była rzeczywistość po studiach. Na wykładzie z historii pielęgniarstwa była u nas jedna pielęgniarka. Z powodu RODO może zachowam pewne rzeczy w tajemnicy, jednakże co mogę powiedzieć. Przed nami wszystkimi ukazała się osoba, która naprawdę się spełnia w zawodzie i bez wstydu mówiła o tym, że przeszła niedawno kryzys zawodowy, jednakże uporała się z tym. Podróżuje, ma czas na hobby i dziecko. Pewnie dla wielu z nas w tamtym momencie stała się swego rodzaju autorytetem... Może i w pewnym sensie również dla

Dlaczego pielęgniarstwo?

Właściwie nigdy nie zastanawiałam się nad pielęgniarstwem. W zasadzie spektrum zawodów, w których się widziałam, było bardzo szerokie. Psycholog, nauczyciel historii, chemii, farmaceuta, był nawet czas, kiedy widziałam siebie w zawodzie lekarza, ale byłam wtedy w podstawówce. Pielęgniarstwo nigdy nie przyszło mi do głowy. Mimo wielu możliwości nie potrafiłam się zdecydować. Ta niepewność w podejmowaniu wyborów. Kompletnie nie wiedziałam, czego chcę od życia i na dobrą sprawę nadal nie wiem. W kwietniu tuż przed maturą wybór zawęził się do pielęgniarstwa i farmacji. Pielęgniarstwo, ponieważ dawał możliwość pewnej pracy i szybkiej możliwości rozpoczęcia jej już po licencjacie. Farmacja była dla mnie wyborem ze względu na moją słabość do chemii. Mimo tego czytając w internecie wypowiedzi farmaceutów na temat tego, jak to źle jest w ich zawodzie, stwierdziłam, że już sama nie wiem co robić. Skończyło się na tym, że złożyłam papiery na pielęgniarstwo i aż do ostatniej chwili, czyli d

Za dużo

Ten tydzień będzie masakrą... A raczej Masakrą przez duże m. Kolokwium z anatomii, pp, zaliczenie, prezentacja. Po prostu cud, miód. Nawet nie mam czasu na to, żeby się załamać. Na szczęście listopad już jest w tej drugiej (gorszej) połowie, więc już zaraz grudzień. A jak grudzień to oczywiście święta. A święta oznaczają wolne. Och, jakie ja mam plany! Poczytać, coś co nie jest anatomią/podstawami pielęgniarstwa, wyspać się, spotkać ze znajomymi, po prostu wrzucić na luz chociaż troszeczkę. Czy wy też już wiecie, jak spędzicie przerwę świąteczną? W tym tygodniu rozpoczęła się socjologia i jestem nią totalnie zachwycona. Wykładowca bardzo ciekawie opowiada, zagaduje, robi śmieszne uwagi. Naprawdę chyba po raz pierwszy jestem miło zaskoczona zajęciami. Na razie staram znaleźć się złoty środek pomiędzy wszystkim, co się dzieje. Na razie wszystko jest zaliczone, wiem z czym muszę się postarać. No i po prostu do boju, byle do przodu i nie panikować. Na panikę nadejdzie czas w lipcu

[...] kocha albo nienawidzi.

Kontekst tych trzech słów z tytułu jest dość szeroki. Z pewności można go odnieść do całej sytuacji do kierunku. Trzeba być zero jedynkowym, nie ma uczuć pomiędzy. Kolejny to słowa jednej z magistrów nas uczących... dotyczące jej samej. Nie będę się wgłębiać w szczegóły, ani ujawniać kto jest kim. Sama też pragnę pozostać anonimowa tak długo, jak to będzie możliwe. Pani, którą właśnie wspomniałam z pewnością będzie postacią dość trudną przez cały okres studiów. Wiemy o tym wszyscy. Mam pewne obawy, ale ten tydzień pozwolił mi spojrzeć na wszystko z pewnej perspektywy. Widziałam już podczas tego miesiąca (nieco ponad) już wiele. Płacz, wściekłość, radość malowane na twarzach innych. Najważniejsze są emocje, prawda? Nie. Studia dla niektórych są ucieczką od domu, próbą rozpoczęcia czegoś własnego, swojego. Czegoś, co nigdy nie zostanie odebrane, bo to właśnie zbitka doświadczenia. W tym miesiącu czeka mnie zaliczenie z biochemii, kolokwium z anatomii, możliwe że przytrafi się

Czyli ile jest tych zajęć, tak właściwie?

Hej, hej. Muszę przyznać, że ten długi weekend mnie rozleniwił, że najchętniej nie szłabym jutro na zajęcia. Ale mus jest, w końcu na angielskim trzeba być. Zgodnie z moją obietnicą chcę Wam opowiedzieć, jakie zajęcia są na pierwszym semestrze pielęgniarstwa na UMP. W ciągu pierwszego semestru mamy: anatomię pedagogikę psychologię socjologię dietetykę historię pielęgniarstwa biofizykę biochemię genetykę zdrowie publiczne angielski podstawy pielęgniarstwa wprowadzenie do pielęgniarstwa podstawową opiekę zdrowotną filozofię i etykę zawodu Ostatnie pięć zajęć ciągnie się przez cały rok. Ogólnie jak widać jest piętnaście zajęć na semestr. Jak na tę porę mogę powiedzieć, że największe wyzwanie stanowi anatomia, biofizyka i biochemia. Reszta jest całkiem przyjemna.  Na wykładach z anatomii zostaje nam przekazana podstawowa wiedza, czysta teoria, którą należy przyswoić, a przynajmniej powinno tak być, przed ćwiczeniami z anatomii. Na ćwiczeniach natomiast możemy ws

Jest parę rzeczy...

Jest parę rzeczy, które cieszą każdego. Jedną z nich są zbliżające się dni wolne. Któż by się nie cieszył? No właśnie. Wszyscy się cieszą. Plany mam, wiem, co zrobię, nadrobię to, czego nie mogłam, pouczę się. Najbliższe wolne będę mieć dopiero na święta, także trzeba łapać, co jest. Ostatni tydzień był męczący, nie dość, że pogoda dała w kość i to solidnie, to dodatkowo wszyscy się jakby zmówili, żeby pozadawać mnóstwo projektów, prezentacji, referatów.  Pierwsze kolokwium zaliczone na 5, więc cieszę się potężnie. Gorzej z jednym zaliczeniem, do którego muszę podejść drugi raz, ale wiem, że teraz dam radę. Wiemy już gdzie mamy pierwsze praktyki w szkole. Cieszę się bardzo, ponieważ trafiło mi się najbliżej domu. Godziny praktyk nie są najlepsze, ale trzeba będzie dać radę. Z tego, co mówiła nam pani magister, to będziemy zajmować się bilansami, robić pogadanki na temat zdrowia. Jednym słowem wszystko i nic. I tak przez 5 tygodni w czwartki. Mogło być gorzej, ale też i lepiej.

Tysiące twarzy, setki miraży...

Witam was wszystkich! To był szalony tydzień i dobrze, że dobiega końca. Nie mogę się doczekać 1 listopada. Aż cztery dni wolnego! Porządnie się wyśpię. Ten tydzień zleciał pod znakiem zaliczenia na praktykach pielęgniarskich. Każdy tym żył. W środę wszyscy na wykładach siedzieliśmy w materiałach dotyczących kąpieli noworodka. No cóż wyszło jak wyszło, wiem że muszę popracować nad chwytami, ale zaliczone na ocenę pozytywną i to się liczy! Parę osób dostało jedynki, dlatego że odwróciło się od dziecka. To uczciwa sytuacja, ponieważ jest to najważniejsza rzecz, o której trzeba pamiętać. Podzielono nas już na angielski. Oczywiście z moim szczęściem trafiłam do grupy, która ma godziny po południowe, a nie przed południem. Mając pięćdziesiąt procent szans i tak się nie udało. Przez to muszę dość długo czekać na angielski, ale będę wracać do domu na ten czas i może będę go jakoś pożytecznie spędzała, haha. Jednak nie to wszystko jest sensem całego tego postu. Chodzi tutaj o coś innego

Czas wolny studenta pielęgniarstwa...

Tytuł tego posta brzmi co najmniej egzotycznie i niestety tylko trochę przesadzam. Nie wiem na ile jesteście świadomi planów zajęć i siatki godzinowej studiów pielęgniarskich pierwszego stopnia, ale górna granica dla liczny godzin zajęć i praktyk to 4720 godzin. Dla porównania siatka godzin dla wydziału lekarskiego wynosi około 5700. Niby to różnica tysiąca godzin, ale jakby pomyśleć o tym w ten sposób, że lekarski ma na tę liczbę godzin lat sześć, a pielęgniarski trzy, to dopiero potem nadchodzi olśnienie. Ale nie ma co. Na razie mój plan do połowy listopada pozwala mi na wrócenie do domu przed 17 aż w jeden dzień. Ale wracając do tematu, jak to w końcu jest z tym czasem wolnym? Z pewnością na pierwszym roku jest trudno i nie ma co do tego wątpliwości, ale naprawdę ktoś dobrze zorganizowany może mieć czas nawet na pracę i odrobinę rozrywki. Na wszystko znajdzie się odpowiednia dawka czasu. Trzeba po prostu się dobrze zorganizować i wiedzieć, na co można sobie pozwolić. Czasam

Pierwszy tydzień - strach się bać?

W poniedziałek wstałam z przeświadczeniem, że będzie tragicznie. Profilaktycznie włożyłam do torebki dwa kasztany na szczęście, ale no cóż, kwestia tego, czy to mi pomogło, jest dla mnie sporna. Uświadamiam przyszłe roczniki, które zamierzają iść na Uniwersytet Medyczny w Poznaniu i wiążą swoją najbliższą przyszłość z WNOZ-em. Pójście do dziekanatu z samego rana, z myślą, że wtedy będzie najmniej ludzi, to błąd. Potężny. Doświadczyłam tego na własnej skórze, ponieważ kolejki były boskie. Zielony plastikowy prostokącik, zwany legitymacją stał się mój i wszystkie zniżki studencie na mnie czekają. Dodatkowy protip: znajomości zawarte w kolejkach do dziekanatu to świetny początek. Gorzej z tym, że później i tak nikogo nie rozpoznasz :D Za dużo ludzi... We wtorek z mocniej bijącym sercem - zajęcia. Pierwsze, ponieważ w poniedziałek nie miałam ich w planie. Prowadząca seminaria z podstaw pielęgniarstwa jest genialna. Dzięki jej barwnym skojarzeniom bardzo łatwo zapamiętać, co się dzieje. B

Dzień integracyjny

Pierwsze, co mogę napisać to fakt, że jestem niewyspana, ale powinnam się do tego przyzwyczaić.  Dzisiaj odbył się dzień integracyjny dla pierwszaków. Szczerze powiedziawszy, zmierzałam na niego z pewnymi obawami, gdyż jest to po prostu chaos i totalne niezorganizowanie. Zostałam mile zaskoczona, chociaż sądzę, że można było pewnym rzeczom zaradzić i zrobić je całkowicie inaczej. No cóż, nie mogę powiedzieć, że zawarłam jakąś znajomość, jednak zamieniłam parę słów, a wszystko okaże się w poniedziałek i w ciągu najbliższych kilku tygodni. Dowiedziałam się o paru ważnych rzeczach dla mnie, jak i dla innych. Od starościny roku wyżej usłyszeliśmy, że pierwszy semestr jest nudny, ale drugi jest za to ciekawszy. Mnie osobiście nie pocieszył fakt, że na drugim roku ze stu pięćdziesięciu osób zrobiło się zaledwie sto piętnaście. Fakt, że na pierwszym roku nie można wziąć warunku to jedno, ale to ile osób zrezygnowało z powodu, że to nie jest kierunek dla nich. Kto wie? Może będę jed

Pozwólcie, że się przedstawię...

Mówi się, że najgorzej jest na samym początku. Ja sądzę, że jest wprost przeciwnie. Najłatwiej jest zrobić pierwszy krok, ale to z kolejnym przychodzi pewna trudność i systematyczność w ich wykonywaniu. Założyłam tego bloga z myślą o innych... Innych poszukujących. Spytacie: Poszukujących czego? Zatem odpowiem: Odpowiedzi na pytania dotyczące studiów pielęgniarskich. Sama dopiero zaczynam swoją przygodę z nimi i wiem, jak trudno jest znaleźć jakiekolwiek informacje, które pomogłyby utwierdzić się w swojej decyzji albo właśnie zrezygnować z niej na rzecz czegoś innego. Blog ten ma być kwintesencją... pigułką wypełnioną przydatnymi informacjami i moimi spostrzeżeniami czy też przeżyciami z każdego tygodnia. Blogi przeze mnie spotykanie są bardzo rzadko aktualizowane lub porzucone i nie oszukujmy się, studia te nie pozwalają na sporą ilość wolnego czasu, ale uważam, że dla chcącego nic trudnego... Przynajmniej obiecuję, że się postaram wrzucać posty regularnie. Wszystkie informacje,