Nienawidzę sesji, nienawidzę farmakologii, jak zdam ją to nie wiem co zrobię.
Oto, co mam w głowie od ponad tygodnia.
Niby na UMP mamy sesję ciągłą i powinno to zapobiegać załadowaniu wszystkich egzaminów w jednym czasie, ale tak nie jest. Przedmioty kończą się w podobnym czasie, więc i tak zaliczenia z nich odbywają się jedno po drugim.
Zupełnie jak w liceum. Kilka w jednym tygodniu.
Aktualnie jestem na skraju załamania nerwowego i za tydzień o tej porze będę w fazie krytycznej popijać ją meliską i diazepamem. Zaiste powiadam Wam, takie jest życie studenta.
Komentarze
Prześlij komentarz